czwartek, 3 stycznia 2013

150 cm czystego zła!

Witam. !
Czy tylko dla mnie dzisiejszy dzień dłużył się w nieskończoność..? Zegar zdawał się tykać coraz wolniej i wolniej, a z minuty na minute stawałam się 
coraz bardziej śpiąca. Na lekcjach długopis sam się z ręki wyślizgiwał, oczy "uciekały", a łokieć podpierający mą głowę rozjeżdżał się na całą długość ławki. 
Tak właśnie sylwestrowa noc daje po sobie znać. Ale warto było! Ogółem impreza się udała - jednak ściana nadaje się do ponownego malowania. 
W szkole do której uczęszczam zwracają wielką uwagę na pomalowane paznokcie. Nie maluje paznokci, chyba że na jakieś specjalne okazje to wtedy tak. Ostatnią z nich był sylwester. W sumie szkoda mi było lakieru żeby go zmywać bo trzymał się bardzo dobrze i poszłam w nim do szkoły : w pierwszym dniu jeszcze o tym pamiętałam żeby nie rzucać się w oczy zwłaszcza przy Pani z Matmy. Niestety dzisiaj poczułam się za pewnie. Podczas samodzielnej pracy kobieta przemieszczała się po sali nadzorując porządek. Dziewczyna z którą mnie posadziła często upewnia się czy ma dobrze pokazując nauczycielce zeszyt. Kiedy podeszła i pochyliła się nad nami tylko wytrzeszczyła oczy, a ja od razu zrozumiałam o co jej chodzi.Instynktownie schowałam dłonie i wstrzymałam oddech. Przygotowywałam się na zwykły ochrzan i wysłanie do Higienistki po zmywacz, ale ku mojemu zdziwieniu zaczęła się przyglądać i wychwalała - "Cóż to za piękny kolor,Kto Ci je tak wymalował..?" Wybełkotałam tylko że "Dziękuje, sama robiłam" - Ta kobieta mnie czasami przeraża :)-. Kiedy odeszła poczułam niesamowitą ulgę- zwykle takie rzeczy kończą się uwagą,zmywaniem na miejscu i krótką wizytą u dyrektorki. Tym razem mi się upiekło!
A jak wasz sylwester.? Gdzie spędziliście.? Może jakieś ciekawe historie..? Piszcie!

niedziela, 30 grudnia 2012

Zagubieni

Na pytanie czy dzisiejszy świat jest dobry odpowiem że nie.Na co dzień widzimy błędy i wytykamy je innym ludziom, za to swoich błędów nie uznajemy.Pomagając komuś zazwyczaj widzimy w tym własny interes, bądź korzyści.Często nawet i przyjaźnie są fałszywe. Jesteśmy potrzebni tej drugiej osobie tylko wtedy kiedy ona czegoś potrzebuje.A kiedy się mijacie, zachowuje się jak nieznajoma. 
Znasz to..?
To jest nasza ludzka szara rzeczywistość, w której trudno cokolwiek zmienić. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, a przykre jest to że szybko się to nie zmieni.Ludzi którzy się na to nie godzą jest mała garstka, która wciąż maleje.Każdemu z nasz powoli nadzieja wygasa. 
Gdzie my wszyscy zmierzamy..? Możemy to zmienić..?
Owszem, jednak niech każdy zacznie od samego siebie! Niech szczęście drugiego człowieka będzie dla Ciebie najważniejsze.To jest wspaniałe uczucie kiedy wiesz że ta osoba jest uśmiechnięta dzięki tobie!
Błędów po fakcie szukaj najpierw u siebie,pamiętaj o tym! 
Mogłabym tak wymieniać godzinami, jednak ty dobrze wiesz co mógłbyś zrobić i tak naprawdę decyzja należy do Ciebie...

czwartek, 27 grudnia 2012

Bezradność

Przyjaźń. Każdy rozumie ją na własny sposób i inaczej odbiera. Dla niektórych jest ona mało ważna, a dla niektórych wręcz przeciwnie - jest podstawą.Lecz w gronie osób które na co dzień Cię otaczają jest ta najważniejsza - ta z którą możesz rozmawiać o wszystkim godzinami, ta która zawsze znajdzie dla Ciebie czas,która zawsze Cię zrozumie i nie ważne co by się stało zawsze będzie po Twojej stronie. Przyjaciółka..
Często ta największa przyjaźń jest poddawana wielu próbom. Właśnie w zeszłym tygodniu przeżyłam jedną z najgorszych. Śmierć bliskiego z jej rodziny. Jest to pierwsza tego typu sytuacja. Byłyśmy po treningu i miała dziesiątki nieodebranych połączeń od Matki. Poszła przedzwonić i wróciła trzymając swe dłonie na twarzy.Spytałam co się stało a ona zaczerwieniła się jeszcze bardziej i poprzez płacz odpowiedziała. Nie czekając ani chwili dłużej przytuliłam ją - na tamtą chwile to było jedynym pocieszeniem. Po chwili zaczęłam płakać razem z nią - Była to jej ukochana prababcia, którą bardzo często widywałam. Wiedziałam jak bardzo były związane. Miałam iść na przystanek i jechać do domu, ale nie mogłam jej w tym stanie zostawić. Zadzwoniłam po Mamę że mamy nietypową sytuacje i czy może po mnie przyjechać- kiedy wytłumaczyłam jej o co chodzi zaraz się zjawiła pod szkołą. Zawiozłyśmy ją pod blok prababki i żeby nie ryzykować odprowadziłam ją pod same drzwi.Cały czas zastanawiałam się jak mogę jej jeszcze pomóc.
Dzisiaj odbył się pogrzeb. Zjawiłam się na nim, ale nie pchałam się do przodu tylko stałam cicho na końcu. Przypatrywałam się rodzinie - widziałam jak cierpią. Po mszy wszyscy udali się na cmentarz. wtedy podeszła do mnie jej babcia i przywitała się ze mną całując mnie w policzek i dziękując za przybycie.Widziałam jak Marcie leją się łzy po policzkach. Chwile później mi też pociekły łzy...

środa, 26 grudnia 2012

Już czas..

Zaprojektowane przeze mnie czapeczki mikołajowe ^^
Kolejny dzień świątecznych lenistw. Niestety ostatni...
Siedzę i zbieram myśli przy gorącym kakao. W tle leci cicha muzyka, ciepłe skarpety na moich nogach, włosy splecione w kok i wpatruję się w szare podwórko za oknem.
Dzisiejszy dzień raczej należy do udanych.Uwielbiam ten stan kiedy wiem że nic nie muszę..
Wielkimi krokami zbliża się sylwester.Trzeba jakoś wyglądać więc już dziś wskakuje na rowerek i organizuje godzinną "pedałówe".Jeżdżąc na rowerze poprawiamy nie tylko kondycję ale także prace serca. Do tego jakaś dobra muzyka lub dobra książka jeśli podzielność uwagi na to pozwala.
Macie już jakieś plany..? Ja właśnie organizuje ekipę.Dobre towarzystwo to podstawa dobrej imprezy - o tym nie można zapomnieć. =)


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Tak długo wyczekiwana..

Tą Wigilie uważam za bardzo udaną. Nie z powodu prezentów lecz z klimatu, którego możemy doświadczyć tylko raz w roku w gronie najbliższych nam ludzi. Ile bym dała żeby przeżyć ten wieczór jeszcze raz. Do wczorajszego wieczoru nie czułam tej "Magi Świąt". Według mnie spowodowane jest to przedwczesnymi reklamami czy wyprzedażami w sklepach z okazji świąt. Pojawiają się one nawet 2 miesiące wcześniej. To zabiera nam już tą "cząstkę" i nudzi nas codzienne oglądanie rozmaitych ozdób gwiazdkowych. Dopiero kiedy cała rodzina zebrała się przy stole uświadomiłam sobie że to właśnie ten wspaniały czas. Zawsze to dzieci roznosiły i odpakowywały innym prezenty a każdy kolejny był niczym kinder niespodzianka - nie miałeś bladego pojęcia co znajduje się w środku i choć nie było to przeznaczone dla Ciebie cieszyłeś się bardziej niż jego właściciel. Teraz zajmuję się tym jedynie ja. Siostra i kuzynka twierdzą że są już na takie zabawy za stare. Czułam się głupio jako jedyna latająca po pokoju. Brakuje mi tego. Przyglądając się moim prezentom stwierdzam iż musiałam być bardzo grzeczna w tym roku...
Czasami zastanawiam się jak wyglądają wigilie w innych domach np. u moich znajomych...? U mnie co roku jest kropka w kropkę tak samo- Każdy coś przygotowuje, kupuje prezenty. Również plan wydarzeń wcale się nie zmienia. I ogółem rzecz biorąc na tym polega "Magia Świąt" że nigdy się to nie nudzi.
A jakie są wasze tegoroczne wrażenia po wigilii..?

niedziela, 23 grudnia 2012

Witajcie!

To mój pierwszy blog więc proszę wybaczcie mi za jakieś drobne wpadki i niedokładności.
"Życie niczym Olimpiada" skąd ta nazwa..? Wynika z mojego zamiłowania do sportu i może też z poglądu na świat- ludzie cały czas prowadzą tak zwany wyścig szczurów. Ludzie wszędzie wprowadzają szczyptę rywalizacji. Osobiście tego nienawidzę. O czym będzie blog...? Szczerze o niczym konkretnym - wprowadzę trochę swoich przemyśleń oraz przeżyć no i relacji z treningów. Niestety nie będzie to z dnia na dzień ponieważ większość swojego wolnego czasu spędzam na zajęciach pozalekcyjnych.
Wygląd Bloga..? Haha niestety nie posiadam żadnych zdolności informatycznych i żadnych cudów tu nie znajdziecie. wszystko domyślne itd. Zaczynam od dzisiaj i mam cichą nadzieję że wam się spodoba, tylko błagam was dajcie mi trochę czasu żeby się w miarę rozwinąć.
Wesołych Świąt!! No i wypasionego prezentu gwiazdkowego =)